wycieczka klasowa

Jak porwać klasę?

Organizacja wycieczek klasowych: dlaczego warto?

W wycieczkach klasowych drzemie ogromny potencjał. To niezastąpione narzędzie:

  • integracji,
  • obserwacji,
  • osiągania celów dydaktycznych i wychowawczych,
  • zapobiegania wypaleniu zawodowemu nauczycieli.

Wydaje mi się jednak, że z powodu braku czasu, sił i pomysłów wychowawcy często oddają ten skarb w ręce rodziców, biur podróży a nawet… przypadku, bo akurat taka a nie inna reklama im się wyświetliła lub taki a nie inny film wchodzi do kin. W tym artykule opiszę moje doświadczenie związane z formą wycieczki klasowej, jaką jest… porwanie, ufając że taka innowacja może ożywić zapał i uruchomić nowe pokłady kreatywności nauczycieli. Pomysł zaczerpnęłam z książki „Sor” Jarka Szulskiego (https://lubimyczytac.pl/ksiazka/215994/sor), ale dopracowałam i zrealizowałam po swojemu. Cztery razy. Za każdym razem był to hit i wyszło niedrogo.

 

Wycieczki szkolne jako metoda integracyjna

Zgodnie z tym, czego naucza pedagogika zabawy, grupa przechodzi przez kolejne etapy integracji, o ile stworzymy jej okazję kolejno do:

  • przełamania lodów i tzw. small-talk’u,
  • wspólnego przeżywania przyjemnych emocji,
  • współpracy w pokonywaniu trudności lub rozwiązywaniu zadań.

Każde wyjście ze szkoły może ułatwić wszystkie te sposoby na integrację klasy. Jeśli gdzieś razem idziemy, wychodzimy ze szkolnych ławek, czekamy na coś w kolejce itp., pojawia się naturalna okazja do zagadania. Struktura społeczna klasy ulega zachwianiu, bo o interakcjach przestaje decydować tylko popularność i ustalona hierarchia, ale też np. to, czy ktoś wędruje szybciej czy wolniej.

W porównaniu z wycieczką organizowaną tradycyjnie, porwanie niesie ze sobą zdecydowanie większy ładunek przyjemnych emocji i jako niespodzianka jest odbierane dużo bardziej entuzjastycznie. Zapada też w pamięć klasową głębiej i na dłużej. Jako wspólne, przyjemne wspomnienie ma dużą moc integrowania grupy.

 

Wycieczki szkolne jako okazja do obserwacji uczniów

Każda wycieczka to wydłużony czas, który wychowawca spędza ze swoimi uczniami i uczennicami. Może w tym czasie obserwować naturalne interakcje, zachowanie uczniów w różnych sytuacjach oraz wejść naturalnie w pogłębione i dłuższe rozmowy. Jest to okazja do poznania klasy oraz do tego, by dać się poznać.

Porwanie nie różni się tu znacznie od tradycyjnych form, ale stwarza przynajmniej dwa dodatkowe pola do obserwacji: jak różne osoby reagują na coś niespodziewanego i jak uczniowie organizują się w odpowiedzi na to, że wychowawca wie coś, czego oni nie wiedzą? To może być jeden ze wskaźników zaufania na linii klasa-wychowawca. Warto jednak zauważyć, że skuteczność porwania wymaga, by jakieś bazowe zaufanie było już zbudowane. Nie zalecałabym porwań w sytuacji jawnego konfliktu klasy z wychowawcą lub z rodzicami uczniów. Organizator musi mieć też zaufanie do rodziców, że zachowają plan w tajemnicy.

 

Jak wycieczki szkolne zapobiegają wypaleniu zawodowemu?

Dobra, udana, radosna wycieczka to także zastrzyk energii na jej organizatora. Nauczyciele często narzekają na poczucie „orki na ugorze”. Wypaleniu zawodowemu sprzyja poczucie, że trudzę się na darmo. Moje doświadczenie pokazuje mi, że praca włożona w przygotowanie świetnej wycieczki, zostaje wynagrodzona stukrotnie przez uśmiechy dzieci, moją dobrą zabawę i trwałe, dobre efekty wychowawcze. Porwanie ma tu przewagę nad standardowymi pomysłami, bo podoba się od pierwszej minuty oraz nie generuje mnóstwa pytań, konfliktów, skarg i zażaleń przed wycieczką, gdyż… dzieci o nim nie wiedzą! To także okazja, by nauczyciel bawił się już samą organizacją porwania i doświadczył ożywiającej mocy innowacji.

 

Wycieczki szkolne jako okazja do osiąganie celów wychowawczych i dydaktycznych

Każde wyjście ze szkoły ma jakiś cel. I dosłownie, i w przenośni. W zależności od celów, które stawiamy, będziemy proponować klasie różne aktywności i różne miejsca do odwiedzenia. Porwanie jest tylko specyficzną formą rozpoczęcia wycieczki, ale trzeba także zaplanować, co zrobimy z klasą, gdy ją już porwiemy. Tutaj nie ma żadnej różnicy w stosunku do wypraw organizowanych tradycyjnie.

Jarek Szulski, we wspomnianej książce „Sor”, opisuje m.in. wycieczkę, która miała na celu zapoznanie licealistów z różnicami socjoekonomicznymi w Polsce. Zamiast lekcji na ten temat zorganizował on wycieczkę, w czasie której jego klasa pierwszą dobę spędziła w luksusowym apartamencie z basenem w centrum Warszawy (namówił kogoś na nieodpłatne użyczenie miejsca w celach edukacyjnych!), a drugą dobę – w poPGR-owskiej wsi na końcu świata. Siła oddziaływania takiego przeżycia w porównaniu z lekcją na ten temat – niebo a ziemia!

Jeśli wychowawca decyduje się na porwanie, sugerowałabym zaplanowanie aktywności dłuższych i mniej standardowych niż np. wyjście do kina lub lekcja muzealna. Wycieczka-niespodzianka ma szczególny walor integracyjny, motywacyjny i może stanowić nagrodę dla grupy. Warto utrzymać nieco szalony klimat, postawić na niestandardowe rozwiązania oraz skorzystać z okazji do przebywania z grupą. Jeśli ktoś zdecyduje się na pomoc biura podróży lub skorzysta z jakichś zorganizowanych zajęć, to niech czyni to tylko po to, by swobodnie uczestniczyć wraz z wychowankami w proponowanych aktywnościach, a nie po to, by oddalić się od grupy i pić kawę.

 

Co robiłam w czasie porwań?

Porwanie nr 1 (6 kl. SP)

Przejazd busem do Twierdzy Modlin. Tam: zwiedzanie twierdzy z przewodnikiem i gra terenowa w udostępnionej części fortyfikacji, m.in. ze stanowiskiem strzeleckim. Po zakończeniu gry: ognisko z kiełbaskami, swobodne zabawy, sesja zdjęciowa.

Porwanie nr 2 (7 kl. SP)

Przejazd busem do Czerska. Zwiedzanie zamku we własnym zakresie, a potem zorganizowane przez firmę zewnętrzną pokazy doświadczeń chemicznych z udziałem uczniów. Były to doświadczenia utrzymane w spójnej konwencji „Zamek alchemika” i w większości były niemożliwe do wykonania w szkole, np. odlewanie kul do dawnych pistoletów. Na dziedzińcu zamkowym mieliśmy jeszcze okazję strzelać z łuku. Po programie w zamku: ognisko z kiełbaskami i czas na swobodne zabawy oraz rozmowy.

Porwanie nr 3 (8 kl. SP)

Tym razem i uczniowie i rodzice znali datę wyjścia, ale nie wiedzieli, gdzie jedziemy i co będziemy robić. Byli uprzedzeni o tym, że trzeba ubrać się w strój roboczy, możliwy do trwałego zabrudzenia bez żalu. Ta wycieczka okazała się wycieczką pod most. Klasa posłusznie dreptała za mną pod Mostem Siekierkowskim, informując mnie, że zawsze marzyła o wypadzie pod most. Chwilę później dowiedzieli się, że jesteśmy tam, by robić wspólnie graffiti. Tak – to jest legalne w niektórych miejscach. Nasza praca miała być zwieńczeniem przygody ze szkołą podstawową i pamiątką wspólnej drogi.

Porwanie nr 4 (inna 8 kl. SP)

To było porwanie na początek współpracy z klasą, którą objęłam tylko na jeden rok. Ze szkoły udaliśmy się pieszo do pobliskiej biblioteki dla dzieci i młodzieży, która w celach edukacyjnych nieodpłatnie udostępnia salę kinową. Oglądaliśmy celowo przeze mnie wybrany film „Wolność Słowa” i odbyliśmy krótką dyskusję o tym, czym może być klasa i o znaczeniu współpracy z wychowawcą. Potem udaliśmy się do kręgielni.

Powyższe porwania były realizowane w Warszawie lub w pobliżu Warszawy, ale w innych miejscach też się da – słowo honoru.

 

Jak zorganizować porwanie?

Zazwyczaj rodzice wiedzieli z niewielkim wyprzedzeniem o tym, na co się zanosi. Dłuższą współpracę w kwestii tych wycieczek prowadziłam z trójkami klasowymi. W przypadku porwania 1 i 2 rodzice stanęli na wysokości zadania i zachowali wszystko w tajemnicy. W przypadku porwania 3 nawet rodzice nie wiedzieli, gdzie i po co jedziemy, ponadto nie mieli z tym żadnego problemu. W przypadku porwania 4 niestety były przecieki…

Osoby z trójki klasowej pomagały mi przede wszystkim w zbieraniu pieniędzy, zamówieniu transportu oraz zakupie i dostarczeniu do busów kanapek oraz wody. Ja wymyślałam i rezerwowałam program wycieczek. W przypadku niektórych bardziej ekstremalnych porwań można rozważyć współpracę z rodzicami w kwestii podrzucenia do autokaru plecaków wycieczkowych, np. z ubraniem turystycznym na zmianę. A może nawet z piżamą i śpiworem? Porwanie z nocowaniem to moje jeszcze niezrealizowane marzenie…

Najistotniejszą kwestią porwania, poza utrzymaniem wszystkiego w tajemnicy, jest opracowanie sposobu na wyprowadzenie dzieciaków z sali szkolnej tak, aby się nie domyślili, że to wycieczka (łatwe za pierwszym razem, trudniejsze za drugim i trzecim). Dzień powinien zacząć się zupełnie normalnie. Klasa przychodzi do szkoły zgodnie z planem lekcji, zaczyna się pierwsza z nich i… co dalej?

 
Moje pomysły:
  1. Życzliwa pani dyrektor wchodzi w trakcie lekcji do klasy i ogłasza, że jest ewakuacja / wszawica / awaria rury / cokolwiek i prosi klasę wraz z nauczycielem o szybkie zejście na parter. Tam wychowawca ogłasza „to jest porwanie” i zaczyna się zabawa.
  2. Życzliwy nauczyciel na pierwszej lekcji organizuje kartkówkę. Ostatnie polecenie (koniecznie na odwrocie kartki) brzmi: “Teraz bez słowa oddaj kartkówkę, zapakuj się, wyjdź z sali i zejdź do szatni. Nie odpowiadaj kolegom i koleżankom na żadne pytania. To jest porwanie.” W szatni na klasę czeka wychowawca i zaczyna się zabawa.
  3. Życzliwa osoba ze szkolnego radiowęzła ogłasza przez radio, że klasa X ma się natychmiast stawić na spotkanie z dyrekcją w miejscu Y. Tam klasa dowiaduje się, że jest fantastyczna i w nagrodę jedzie dziś na wycieczkę. Zaczyna się zabawa.

 

Porwanie można też rozpocząć też od zagadki, rebusa, gry terenowej i na milion innych sposobów.

Mam nadzieję, Drogi Czytelniku, że odważysz się spróbować.

Więcej o organizacji wyjść i wycieczek możesz dowiedzieć się na Kursie dla Wychowawców Klas, który prowadzą m.in. nauczycielki uczestniczące w porwaniu 1, 2 i 3 z powyższej listy. Zapraszamy!

Magda Leczkowska zaprasza na KaWKę!​

W czasie Kursu dla Wychowawców Klas - pieszczotliwie zwanym KaWKą - Magda Leczkowska poprowadzi zajęcia m.in. o pierwszej pomocy psychologicznej, systemach rodzinnych i przemocy domowej, zapobieganiu i reagowaniu na przemoc rówieśniczą oraz kształtowaniu zachowań uczniów.

Pedagog szkolny i nauczyciel chemii; absolwentka pedagogiki społeczno-opiekuńczej z andragogiką, suicydologii oraz studium relacji interpersonalnych i profilaktyki uzależnień; laureatka III edycji konkursu „Nauczyciel – mediator” im. Joanny Kubiak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *