Dyrektor w szkolnej ławce
Czy na pewno jest tak, jak się nam wydaje?
O wyzwaniach systemu edukacji można by mówić godzinami, podobnie jak o tym, co warto byłoby w tym systemie zmienić, żeby na te wyzwania odpowiedzieć. Diagnozowanie problemów jakoś leży w naszej polskiej naturze i lubimy stawiać tezy, których następnie mocno bronimy.
Jednak praca w szkole, żeby była efektywna i dawała poczucie sensu, powinna być stale poddawana refleksji, weryfikowana i dyskutowana, czy na pewno prowadzi nas do zamierzonego celu i czy przypadkiem samego celu nie warto byłoby poddać refleksji.
Refleksja w szkole jest konieczna również dlatego, że jak to mówi znane powiedzenie: „nie ma w szkole nic bardziej stałego niż zmiana”. Zmienia się świat wokół nas, zmienia się człowiek w zakresie swoich oczekiwań, sposobu uczenia się, zainteresowań, możliwości skupienia uwagi. Z tego powodu powinniśmy stale reflektować nad tym, jak pracujemy z młodym człowiekiem, jakie cele przed nim stawiamy, czy stosowane przez nas metody są na pewno skuteczne i czy to, co uznajemy za pewnik, rzeczywiście jest na pewno.
Metod na sprawdzenie, czy to, co nam się wydaje, istnieje naprawdę, jest wiele i są to ogólnie mówiąc metody badawcze, które przyjmują określoną metodologię, angażują czas i często niemałe środki finansowe. Jednak, żebyśmy byli pewni, że jest tak, jak się nam wydaje lub wręcz przeciwnie, albo tylko w pewnym stopniu, nie ma innej metody niż to zbadać, zmierzyć, określić wskaźniki i sprawdzić.
Autorski projekt w liceum
Ostatnio miałyśmy w Educare spotkanie z dyrektorem jednego z podwarszawskich liceów ogólnokształcących (Społeczne Liceum Ogólnokształcące nr 5 STO w Milanówku), Leszkiem Janasikiem, który podjął autorski projekt – „Dyrektor w szkolnej ławce”. Chciał przez tydzień doświadczyć tego, o czym się powszechnie mówi, a mianowicie: że uczniowie są przeciążeni, podstawa programowa jest często przeładowana, a przygotowanie do matury niekoniecznie daje szansę na prowadzenie w szkole ciekawych projektów edukacyjnych. I jak było? Na pewno bardzo intensywnie, bo blisko czterdzieści godzin lekcyjnych tygodniowo, prace domowe, sprawdziany, dało poczucie – „teraz mi się nie wydaje, teraz wiem więcej, jak to jest”. Dyrektor szkoły uczestniczył we wszystkich lekcjach klasy III liceum, wybierając najbardziej wymagającą kombinację rozszerzeń, czyli biologię, matematykę i chemię. Prowadził zeszyty, robił notatki, odrabiał pracę domową, był odpytywany przy tablicy, a ze sprawdzianów otrzymywał oceny według tych samych kryteriów, co uczniowie.
Podczas tego projektu, którego pierwszy etap trwał na razie tydzień, udało się zebrać takie informacje i doświadczenie, które mogą budować pewną wiedzę, ale też wskazywać wiele obszarów, nad którymi warto się w następnej kolejności zastanowić. Przemyślenia mogą dotyczyć systemu hospitacji lekcji przez dyrektora, sposobu układania planu lekcji i organizacji szkolnego dnia, wykorzystania czasu na lekcjach z przedmiotów podstawowych, pracy nauczycieli, komunikacji w zakresie zadawania prac domowych, prowadzenia rozmów z rodzicami, możliwych tematów projektów, jakie mogliby prowadzić uczniowie, rozwiązując swoje codzienne problemy, i wiele innych.
Wartością tego projektu jest to, że jest autorski, konsekwentnie prowadzony i dąży do ustalenia, jak jest naprawdę. Wydał nam się na tyle ciekawy, że postanowiłyśmy pokazać go osobom ze świata edukacji, które obserwują nas w mediach społecznościowych lub przez naszą stronę. W Educare dużo mówimy o potrzebie stałej ewaluacji wszystkich obszarów szkolnej rzeczywistości. Jednak, mimo że potrzeba ewaluacji wydaje się oczywista, to nie zawsze łatwo dobrać odpowiednie narzędzia. Opisany przez nas projekt, to przykład badania jakościowego o dużym potencjale. Gdyby ktoś chciał się zainspirować i zrealizować coś podobnego w swojej szkole, umożliwimy kontakt, a następnie wymianę doświadczeń między placówkami.
Dodaj komentarz